Po tygodniu totalnego schowania w sobie, zainteresowania się „co tam u mnie słychać” czuję tak wiele…
Czuję co robi mi odgłos samochodu przejeżdżającego za lasem, walący bit z głośników ze wsi, światło jarzeniowe, brak dostępu do świeżego powietrza…
Czuję zapach wykładzin, perfum czasem tak mocno, że potrzebuję wyjść…
Co robi głos, twarz, narracja, ton głosu danej osoby, jej nastawienie emocjonalne.
Doświadczam spotkań z ludźmi na innym poziomie.
To wielkie doświadczenie jest.
Bo głęboko prawdziwe. W gruncie rzeczy o mnie.
Najlepszy serial jaki dane jest mi oglądać.
Co wybierze Anna, jak się zachowa, co w niej się jeszcze poruszy…?
I tak, na przestrzeni lat, poruszało się we mnie ogromnie dużo. Czasem tsunami, czasem pożoga i spalona Ziemia.
Bo jestem wszystkim. I poukładać się to potrzebowało w człowieczku…
A kiedy żywioły są w harmonii, czakry łagodnie pulsujące, życie płynie. Aktorzy w nim pojawiają się, znikają, są poruszenia serca, łzy, czasem jakiś wstydzioszek. W umyśle cisza względna a jak zakłócana to w rozpoznaniu, w świadomości tego że oto właśnie wykluła się myśl…
Pozorna stagnacja, zatrzymanie.
Tymczasem jednak życie płynie a ja z nim. W relacji z całym światem.
Co wybiorę?
Chaos czy Harmonię?
Lęk czy Miłość?
Małość czy Wielkość?
Brak czy Obfitość?
Reaktywność czy Działanie?
Słabość czy Moc?
To emocjonujące i wręcz sensacyjne czasem wątki.
Ten czas doświadcza mnie nowymi pięknymi jakościami, którymi dzielić się pragnę, bo to dobre jest.
Zapraszam więc jutro na zajęcia jogi kundalini o 18.30 w Strefa Bycia – Twoja przestrzeń rozwoju
A w sierpniu 11-15 08 Zderzenie Półkul – warsztat jakich nie było i pewnie nie będzie link w komentarzu.
Jak u was po tym niezwykłym nowiu kochani? Jak to lato was traktuje?
Sat Nam
Kreujmy pięknie