fbpx

Kultury

debashis-rc-biswas-dyPFnxxUhYk-unsplash
To bardzo śmieszne jest, że jak świat długi i szeroki przenosimy z kultury do kultury różne zwyczaje.
Na przykład jemy „Hindusa” w Polsce, sushi, ramen, układamy poematy haiku, smarujemy ciało według rutuałów Kleopatry, nawet helołin mamy.
 
Ale kiedy przychodzi temat Boga, wiary, etyki czy wartości to hinduskie już niedobre, chińskie obce, japońskie nie nasze…
Ostatnio ktoś mnie zapytał czy w związku z tym, że praktykuje jogę stałam się hinduską i przyjęłam „ich” religię.
Jak jem hinduski Dahl to nie staję się hinduską, nie zmieniam się. Po prostu wybieram dobry karmiący posiłek.
 
Po objechaniu dużej części świata i spotkaniu naprawdę wielu ludzi z różnych kultur, przeczytaniu świętych ksiąg różnych religii, odwiedzeniu ich świątyń i kaznodziejów wiem, że u zasady, u źródła wszystkie te przekazy są tym samym.
I że każdy przekaz ma wiele karmiących treści dla każdego.
Ten jogiczny wydaje mi się bardzo pierwotny i akurat do mnie trafia.
Przekaz ten podzielony i poszatkowany na wierzenia, wyznania, podgrupy nadal jest tym samym – w każdym obszarze kulturowym.
Zobaczenie tego jest bardzo cenne.
 
Dlatego nie bójcie się sięgać po treści, praktyki, metody dzięki którym po prostu człowiekowi żyje się lepiej, spokojniej, stabilniej.
Nieważne skąd pochodzą.
Spróbujcie odsunąć na moment etykietki i lęki.
Potraktujcie ten moment doświadczenia jak wizytę w chińskiej restauracji – bez lęku i drżenia, że wasz bóg się obrazi. Bóg się nie obraża kiedy człowiek próbuje żyć piękniej i lepiej.
Bo człowiek jest człowiekiem wszędzie.
A przykazanie jedno króluje w każdym przekazie.
Ciekawe czy zgadniecie jakie.
Na zdjęciu rzeźba z Brukseli ale przecież mogłaby stać w każdym miejscu na tym świecie – czyż nie?
Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on linkedin
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *