fbpx

Niezamieszkane

romina-farias-B5LZDN_t_fc-unsplash
Życie w niezamieszkanym ciele to wegetacja i powolna śmierć.
 
A ludzkie ciała z betonu i stali zasznurowane gorsetem musików i zasad uwięzione w systemie konwenansów i pokręconych seksualno-pruderyjnych skojarzeń umierają…
Nie ma Cię w ciele to nie żyjesz.
Ty myślisz, że żyjesz.
To wiem.
Ale to jak jeść cukierek przez papierek, jak window shopping, seks bez dotykania…
 
Tak.
Nie czujesz nic a nic.
Myślisz, że czujesz?
No… raczej niewiele…
Czy czujesz mrowienie układu nerwowego jak zasila Cię życiem? Czy czujesz pulsowanie krwiobiegu, słyszysz szum limfy szumiącej jak strumyki wiosenne? Czy czujesz jak powięź się kurczy i naciąga, organy pracują?
Wdech – Wydech.
Skurcz – Rozkurcz…
Ty myślisz, że czujesz – to jest prawda.
 
Czego pragną ludzie?
Żyć pełnią życia!
Każdy kołcz to reklamuje. Tysiące książek o tym powstało.
Wszystko w głowie…
 
A pełnia jest w ciele.
To takie proste.
To w nim jest Twoja soczystość.
Soczystość odczuwania.
Eksplozji na języku kiedy gryziesz dojrzałe awokado. Eksplozja faktur, zapachów i smaku.
Albo czucie dreszczy ekstazy na skórze kiedy fale oceanu oblewają Twoje ciało w gorący dzień, a piasek łaskocze i pociera.
Czucie. Zmysły.
To przez nie idzie droga.
A człowiek bez czucia usycha, więdnie i marnieje.
Dlaczego tak się porobiło?
Bo czucie jest w ciele, a nasze ciała zamienione na bioroboty.
Mają być sprawne, zanosić głowę w różne miejsca, regulować się same skutecznie, nie zawracać głowy…
Niedotlenione, niedoświetlone (lub porażone jarzeniówką), ogłuszone wszechobecnym wrzaskiem i nieharmonijnym bitem, ściśnięte w push-upie, pasku i krawacie…
Ciało pamięta wszystko to co głowa wypiera.
Traumy, emocje nieprzeżyte, zranienia…
Ich się boimy.
Boimy się wpuścić czucie do świadomości.
Bo zostało kiedyś zranione.
Czasem bardzo, bardzo mocno…
 
To wyboista droga.
Wybierają się na nią tylko śmiałkowie, odważni i dumni lub sponiewierani ludzie w rozpadzie fundamentów, którzy nie widzą innej drogi.
Każdy idzie sam. A jednak są nas tysiące.
Miliony już pewnie.
Jeśli idziesz przez wyboje pamiętaj – idzie nas wielu. Coraz bardziej świadomie.
Wielu już przeszło ten najtrudniejszy kawałek ale jak to na Ziemi – turbulencje dotykają każdego.
Ważne aby nauczyć się w tych turbulencjach trzymać drinka bez wylewania.
 
To praktykujemy.
Po to się spotykamy.
Po to słuchamy ciała, siadamy do medytacji, mantrujemy…
Po spokojny umysł, świadome decyzje, świadome życie…
Po soczystość właśnie.
A soczystość to radoszka, to lekkość, to moc w Tobie!
To Wahe Guru jest.
 
Wdech – Wydech
Czujesz?
Co czujesz człowieku?
 
Zapraszam wszystkie Kobiety:
 
Koniec listopada Zanzibar – praca z żywiołami, otwieraniem czucia, uwalnianiem MOCY Soczystość – Kobiecy wyjazd na Zanzibar VOL 2
Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on linkedin
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *