Co mi zrobiło śpiewanie mantr wczoraj może zrozumieć tylko ten kto swoim głosem wibruje z odwagą…
Niebo zeszło na Ziemię. Wsiadłam na różowy obłoczek i rozpłynęłam się totalnie.
Chwilę wcześniej wraz z Haga Zawitowska dostałyśmy błogosławieństwo od żurawi kołujących nad naszymi głowami w lesie.
Już wiem na pewno, że otworzyłam nowe przestrzenie widzenia i czucia.
Że moja mistyka sublimuje.
Widzę, czuję i łączę się z każdym zakątkiem wszystkiego co jest.
Poszerzenie niezwykłe w przestrzeni nastało.
Jakby się okna wszystkie w pałacu ciała i umysłu pootwierały, a przez nie wpadł łagodny wiosenny wiatr. Oddycham ogromnymi oddechami.
Księżyc w nowiu wisi inaczej niż zwykle – uśmiecha się jak w Afryce – bliżej i bardziej perłowo. Zawsze u nas był na bok – taki sierp pionowy. Położył się ostatnio z uśmiechem.
Zorze po które na koło podbiegunowe lataliśmy przyszły do nas nad morze…
Zmiany widać gołym okiem…
Jak się czujesz w tym czasie?
Widzisz, czujesz co się dzieje?
Nastał czas bezwzględnej transformacji i objawień.
Czas wielkiego pomieszania gdzie to, co wydaje się białe okazuje się być czarnym, gdzie to co jeszcze do niedawna było dobre okazuje się toksyczne.
To czas przemiany, czas kreowania, odsiewania ziarna od plew – czas, na który wszyscy czekaliśmy…
W pomieszaniu codziennym wiele ważnych spraw można łatwo przeoczyć.
Wiele ważnych spraw.
Na przykład to, że w Puszczy zawilce już kwitną, ptaki śpiewają, poruszenie jest w mrowiskach.
Rozciągani do granic wytrzymałości pomiędzy starym a nowym czujemy tarcie, pomieszanie, rozpad…
Nie trzymaj starego.
Niech odpada.
Niech nas opuszcza.
Jak wąż zrzucaj starą skórę bez lęku czy pod nią nowa wyrośnie.
Nowe już tu jest i rozpycha się mocno aby się przebić.
Wszystko już tu jest. Tylko rozluźnij się i pozwól sobie przyjmować. Otwórz ręce i zaproś do siebie obfitość.
Jak się czujesz kochanie?