Sporo o mobbingu ostatnio…
Gdzie jest granica czym mobbing jest a czym nie jest?
Gdzieś to pewnie w prawie widnieje…
Dla mnie jednak wyznacznikiem jest zawsze czucie.
Co czujesz kiedy ktoś zwraca się do Ciebie?
Jeśli zaciskasz się w sobie, budzi się Twój gniew, smutek, niezgoda, frustracja lub strach to warto sprawdzić o czym to jest.
Najczęściej to znak, że Twoje granice zostały przekroczone.
A skoro tak, to co z tym robię?
Możesz:
– przesuwać granice i kurczyć się w sobie, zacieśniać swoje królestwo i oddawać pole idąc na taki zgniły kompromis
– albo poinformować tego ktosia o tym, co czujesz…
Ale do tego, aby zadziałać, powiedzieć, „postawić się” potrzeba naprawdę dużo odwagi.
Potrzeba też poczucia szacunku do siebie samego, poczucia własnej wartości, wiary we własną sprawczość…
System i rodzina skutecznie dbają o to, aby takie wartości przypadkiem nie zbudowały człowieka.
Stąd – według mnie – tyle mobbingu, chamstwa, nadużyć człowieka na człowieku.
Cham będzie nadużywał dopóki mu nie postawisz granicy. Im dłużej z tym zwlekasz, tym większe nadużycia… im dłużej tolerujesz takie zachowania, tym bardziej osoba przemocowa upewnia się w tym, że takie zachowanie jest OK…
Robi tak też przecież często w domu – żona kuli się w kuchni, mąż na smyczy chodzi, dzieci spłoszone do pokoi uciekają – jest git!
Jadąc na lewym pasie trąbi albo miga światłami na tych looserów, którzy spowalniają go na drodze, z wyższością patrzy na kasjerki w Biedronce lubiąc zrobić takiej „ciamajdzie” awanturę, w restauracji mądrości prawi kelnerowi, wzywa szefa kuchni na połajanki, piąte wino odsyła bo „nie takie”….
Tak się rządzi…
Masz odwagę powiedzieć, że nie godzisz się na poniewieranie?
Sponiewierani w domu, sponiewierani w szkole godzimy się na wiele… często za wiele…
Odwagi kochani!
Miłość do siebie to nie wyświechtane hasło światka rozwoju duchowego.
Miłość do siebie to nie egoizm.
Miłość do siebie nie jest infantylna i płytka…
Miłość do siebie to BHP na nasze czasy!
To odwaga, moc, determinacja z jaką ty – wolny człowiek – wyznaczysz swoje granice….
Wyznaczasz?
Czujesz?
Czuj!
Zgniłe kompromisy są zgniłe – nie nakarmią nikogo…
