fbpx

Poddaję się wodzie

WhatsApp Image 2022-04-18 at 15.03.57

Doświadczam ostatnio przepięknych, mistycznych, magicznych stanów i sytuacji…
Dumałam sobie czy wam o tym pisać bo takie historie są … no…. z pogranicza „normalności”.
Choć dla mnie – tu gdzie jestem teraz – są codziennością i choć piękne wydają się być całkiem „zwyczajne”.
Czasem nie zauważam, że wydarza się coś w szerszych warstwach niż te ziemskie zanim komuś nie opowiem (tu pokłon dla grona wąskiego mądrych i cierpliwych męża i przyjaciół wokół mnie).
Dojrzałam aby z czasem zacząć o tym pisać bo to jak pamiętnik dla mnie i świadectwo tego czym jesteśmy…
Nie trzeba w to wierzyć.
Można czytać jak naiwną bajkę, można odrzucić, można też potraktować to jako inspirację dla swojego postrzegania świata…
Chyba dość już disclaimerów 😎

Był taki ranek niedawno po długich męczących ceremoniach…
W oczekiwaniu na śniadanie w miejscu przepięknym jak z bajki podeszłam do brzegu morza.
Szukałam ciszy i samotności bo dużo wewnątrz się działo.
Owinięta w kocyk bo ranek był chłodny zanurzyłam nogi w wodzie. Pozwoliłam aby fale przejmowały mnie i falowały we mnie jedna po drugiej.
Nogi zapadały się w piasek a woda przejmowała całe moje ciało.
Poczułam wszystkie swoje płyny w środku jak harmonizują się z tym tańcem fal. Jak żywioł wody przejmuje mnie całą. Jak ujawnia się moja soczystość kiedy poddaję się wodzie.
Stałam tak z buzią do słońca falując przez chwilę.
Popłynęła ze mnie mantra:

Sat Narayan Wahe Guru Hari Narayan Sat Nam

Kocham w tym wykonaniu

https://www.youtube.com/watch?v=NmiLYgOmtxo

Śpiewa się tę mantrę lub otula jej dźwiękiem dla poczucia harmonii, wewnętrznego spokoju, równowagi. Narayan to żywioł wody. Połączenie się z tą tattwą daje poczucie przepływu, flow, spokoju…
To taka pieśń na której nutach płyniemy przez życie bez trudu, bez zbędnego sterowania – niesie nas nurt…

Chwilę później dziecięce nawoływania przywróciły mnie na plażę. Popatrzyłam pod nogi gdzie leżał płaski kamień.
Wokół brzegu było sporo kamieni porafowych wyrzuconych na brzeg ale ten był inny – płaski, zanurzony w piasku, na wierzchu pokryty żywicą (serio – jak żywica epoksydowa). Wyglądał jak przezroczysty ekran pod którym zastygł cały ocean.
Były tam drobne muszelki, małe rybki, kawałki glonów zastygnięte na zawsze.
Ciągle w głębokim falowaniu we mnie i wokół mnie położyłam na tym kamieniu dłonie.
Moja świadomość została wyssana i stałam się… Oceanem…
No wiem jak to brzmi…

Poczułam lekkość bycia wodą, nie byłam rybką, nie byłam glonem, nie byłam konkretem… Byłam wodą, byłam falą i spokojem wody pod falami. Czułam jak prądy morskie poruszają mnie całą a ja płynę z nimi w zgodzie. Czułam istoty morskie we mnie.
Duch Oceanu w tym niezwykłym miejscu pokazał mi się w pełnym rozkołysaniu….
Chwilę to trwało.

Uniesienie serca po powrocie było wielkie.
Polały się ze mnie niekontrolowane łzy wdzięczności, miłości, delikatne i obfite…
Ciało powoli wracało do siebie.
Doświadczenie to po raz kolejny ponad wszystko dało mi przekonanie o tym jak wielcy jesteśmy.
Dało mi odczuć źródłowe nauki o tym jak tworzą nas właśnie żywioły…
Nie pierwszy to raz kiedy łączę się z żywiołami w sobie – o połączeniu z ogniem napiszę też kiedyś (jak poukłada się temat we mnie).

Jesteśmy istotami przepotężnymi energetycznie w tak kruchych ciałach…
Złożeni z paradoksów, ograniczeni formą nie mieścimy na co dzień siebie w sobie…
Stad taki ścisk.
Stad szarpanina.
Stad tyle korekt od dziecka „tak wolno a tak nie”… próba okiełznania żywiołów…
A w ich poczuciu tkwi moc ludzkiego tworzenia.
Tak czuję…

Nie ważne jak mocno cię ściśnięto i przycięto do szablonu.
Póki oddychasz żywioły tam są.
Zapewniam cię!
Jest w Tobie nieskończoność Ziemi, Wody, Ognia, Powietrza, Eteru…
Część z nich przygaszona, uwięziona, część rozhulana – przejęła wszystko…
Kombinacja Twoich żywiołów jest Twoja i tylko Twoja.
Przywróć harmonię. Przywracaj czucie.

A czujesz przez ciało człowieku. Nie czytając mądre księgi, słuchając kolejnych guru i dążąc do zrozumienia.
Czując!
Udrażniaj, oczyszczaj wiec ciało.
Przez ciało wiedzie droga. W końcu o uCIELEŚNIENIE nam chodzi.

Taka opowieść przyszła na ten Lany Poniedziałek. Niech woda w nas i wokół nas oczyszcza nasze istnienia. Niech zmyje wszystko to co prawdą o nas nie jest. Niech pozostawia nas nagich, prawdziwych, źródłowych.

Sat Nam 🙏💚♾

Zapraszam na jogę we wtorek i czwartek 😉 o 18.30 do Strefy.
Przyjdź i pozwól sobie po prostu być.

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on linkedin
LinkedIn

W odpowiedzi na “Poddaję się wodzie”

Aniu 😇
Dziękuję, że dzielisz się swoim odczuciami.
Czuję wdzięczność, że pojawiłaś się na mojej drodze. Jest otwarta, aby czerpać wiedzę od tak wspaniałej kochanej kobiety 💃
Sat Nam 🙏

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *