fbpx

Przebudowa

277792918_4858260304222371_3930923646404296103_n
To jest czas wielkiej przebudowy.
 
Przebudowy naszych istnień – wartości, jakości jakimi chcemy żyć, energii jaką chcemy rozsiewać… tego czy mieć czy być?
Czy może oba da się pogodzić…
Pod powierzchnią chaosu codzienności dzieje się wielkie przetasowanie świata wartości.
Wchodzimy w Nową Erę…
 
Niełatwy to proces bo wiedzie przez ludzki cień.
A ten jest bardzo nieoswojony.
W sztucznym i perfekcyjnym świecie celów, zadań i matryc nie ma miejsca na cień.
„I’m fine – thank you”.
 
Sami przed sobą boimy się przyznać że nie składamy się tylko z iskier światła.
Zupełnie niesłusznie…. Tym samym zabieramy sobie wzrost….
 
Ostatnio dotknęłam takich aspektów swojego cienia że kłaniam się sobie nisko, że stoję jeszcze w pionie.
I wiem jedno – za każdym dostrzeżeniem cienia kryje się wielka moc.
Za każdym przyjęciem aspektu cienia rośniemy w światło.
To moc kreacji, którą cień lubi przyćmić.
To moc stworzenia – pierwotna energia połączenia tego co męskie i żeńskie w nas.
Prapoczątek.
 

Kiedy się go dotyka bywa przerażająco obezwładniający i chaotyczny.
Ale jest mocarny!
To ta sama energia która stwarza nas soczystych, orgazmicznych, potrafiących w ekscytacji jeść cieknące po brodzie mango, kochać do szaleństwa…
Pozwala nam kreować w materii i budować świat.
Ta sama pozwala też stworzyć człowieka – nie małe to…
Ta energia prapoczątku Ciebie jest Tobą.
Bogiem wcielonym.
Stwórcą w tu i teraz.
To Ty.
Reszta to nakładki na Ciebie, ubranka takie…
 
Sama się dziwie, że piszę te słowa z taką klarownością.
Ale to naprawdę jest tak proste…
 
Dlatego w poszukiwaniu światła, szukajmy cienia. Ukochujmy go i przyjmujmy!
Tak to też ja!
On kryje się w każdej niewygodzie w życiu. Ogłasza swoje istnienie w ciele – w każdym rwaniu, chorobie, bólu, zacisku.
Kryje się też w każdej naszej „niskiej wibracyjnie” emocji.
Głęboko….
Bo cień mieszka w twoim dnie – w miednicy, w odbycie, macicy, podbrzuszu… utknięty jest w zablokowanym często oku cyklonu – twoim splocie słonecznym.
Uwolnienie cienia daje ci poszerzenie i pojemność.
Pojemność na światło – na wyższą wibrację.
A twoje światło to lekkość, radość, zabawa z życia, śmiech, realizacja marzeń i planów. Działanie z łatwością na polu materii, pasja i po prostu – szczęście i luuuuuuz.
 
Bywa, że procesy zaglądania do cienia bywają chaotyczne.
Dlatego kłaniam się nisko każdemu kto wszedł na tą drogą i na niej trwa.
Bywa turbulentnie.
Po to mamy siebie…
Po to mamy stado.
Po to jest wataha…
 
Od połowy kwietnia wracam do sesji indywidualnych. Po ostatnich doświadczeniach mój warsztat nabrał znacząco nowych jakości.
Przebieram nogami.
Chodź – pobawimy się z Twoim cieniem. Każdy go ma wiec już czas przestać udawać, że u ciebie sam kryształ i jednorożce.
 
Odwagi kochani!
Odwagi do stawania do siebie prawdziwych.
Kocham Was.
 
Sat Nam 
Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on linkedin
LinkedIn

W odpowiedzi na “Przebudowa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *