Równo rok temu poprowadziłam swój ostatni i największy w mojej karierze event. Możesz nie wierzyć ale widziałam to wydarzenie 20 lat wcześniej. Wymarzyłam je sobie, wyśniłam, zaplanowałam, zadbałam o każdy szczegół…
Po 20 latach zrealizowałam plan.
Podejmując współpracę z amerykańską firmą, która nie miała pojęcia jak poruszać się po Europie powiedziałam „będę z wami żeby otworzyć rynek włoski”.
Zrobiłam ten event – wielka piękna sala, mega muza, wartość dla ludzi, takie wibracje, że rozwalają sufit!
No i wieczór – Rzymska Cinecittà – włoski Hollywood – wynajęłam scenografię antycznego Rzymu. Moje marzenie. Światła w sepii, rzymianki sypiące płatki róż pod nogi, połykacze ognia, gladiatorzy, tancerki na każdym kroku, skrzypce w zakamarkach świątyni i wielka uczta.
Ale było pięknie 😌
Na koniec fajerwerki – dla mnie… na zakończenie kariery biznesowej. Wchodząc na tę scenę wiedziałam, że to mój ostatni raz.
Że Dusza woła do innych spraw 🙏
Tego dnia zakończyłam karierę biznesową u szczytu wyników sprzedażowych, perspektyw na więcej, wyżej, szybciej…
Czemu to piszę? Bo wtedy tak okropnie się bałam a dziś widzę jaki to był wielki krok dla mnie, mojej rodziny, mojej misji 🙏
Boisz się zmiany?